Przejdź do głównej zawartości

Recenzja ArtTerapii z kolekcji Hachette

Dzisiaj wpis zupełnie nie lalkowy ;) 

Od jakiegoś już czasu chciałam wypróbować "kolorowanki dla dorosłych". Takie kolorowanki to kolejny przykład jak na prostym i dobrze zareklamowanym produkcie można zarobić duże pieniądze. Moim zdaniem pierwszym takim fenomenem były książki z serii "zniszcz ten dziennik". 

Obecnie w sklepach można znaleźć szereg różnych kolorowanek z bardziej lub mniej skomplikowanymi wzorami . Mi najbardziej do gustu przypadły "Animorphia" i kolorowanki z bardziej filmowymi wzorami takie jak Gra o tron czy Harry Potter. Jednak nie chciałam wydawać na nie pieniędzy bo nie byłam pewna czy kolorowanie stworzonych przez innych wzorów wciągnie mnie na tyle żeby pokolorować całą książeczkę. 

Dla tego zainteresowała mnie propozycja Hachette w Postaci ArtTerapii.


W zestawie dostajemy gazetkę i sześc kredek. Gazetka wydrukowana jest na papierze kredowym na którym dość dobrze się rysuje. Sama gazetka zawiera kilka dość podstawowych informacji na temat kolorowania i bardzo dużo cytatów  i złotych myśli ... które mają wprowadzić nas w terapeutyczny nastrój. 






Co do kredek dołączonych do zestawu to wyglądały dość obiecująco ... jednak biorąc pod uwagę że były one marki Hachette to musiałam sprawdzić na co je stać ;) 



Wybrałam z pośród moich nieco droższych kredek Mondeluz kolory o podobnych odcieniach grafitu i przeprowadziłam szybkie porównanie.



Niestety kredki które dostaliśmy w gazetce wypadły dość blado. Mają one małą zawartość pigmentu i żeby otrzymać wyrazisty kolor musiałam dość mocno przyciskać je do kartki. Moim zdaniem malowanie (abo raczej mordowanie kartki) takimi kredkami mało ma wspólnego z terapią ... 

Co do samych wzorów które dostajemy do pokolorowania, to są to dość standardowe wzory nie pobudzające zbytnio wyobraźni. Chociaż gazetka cały czas kusi nas obietnicą ciekawych wzorów w przyszłych numerach.


Osobiście uważam że w tej pierwszej gazetce powinny być próbki wszystkich wzorów które mają się pojawić się w przyszłych numerach, ponieważ te które dostajemy są zbyt do siebie podobne a ich kolorowanie może się szybko znudzić ;/  Najbardziej zniechęciła mnie kolorowanka przypominająca pracę domową z podstawówki w której musimy pokolorować rysunek według numerków którym odpowiadają odpowiednie kolory. Wydaje mi się że jest to najmniej kreatywna z kolorowanek i w żaden sposób nie uczy czytelnika łączenia barw ani twórczego myślenia.










Oczywiście nie obyło się bez masy reklam zachęcających do prenumeraty. I jeśli wziąć pod uwagę co Hachette nam oferuje za cenę 14.99 (sugerowana cena kolejnych numerów to 14.99) to bardziej opłaca się zamówienie prenumeraty z której możemy zrezygnować w dowolnym momencie ( a przynajmniej mogłam tak zrobić zamawiając prenumeratę komiksów Thorgala) 


Oczywiście Do prenumeraty "zachęcają" też prezenty (które szczerze mówiąc nie są warte swojej ceny, jedyny prezent który może być coś warty to długopisy żelowe) 


 Podsumowując ; kolorowanie gotowych wzorów było całkiem przyjemne, jednak wzory były mało różnorodne. Patrząc na ilość i różnorodność obrazków za sugerowaną cenę to bardziej może się opłacić kupno tematycznej dużej kolorowanki. Gazetka może być ciekawą propozycją dla osób które zaczynają swoją przygodę z kolorowaniem, ale nie polecam jej dla bardziej "zaawansowanych" kolorujących. Zdecydowanie nie polecam kupowania tej kolekcji ze względu na kredki i podejrzewam że mazaki które mają być dołączone do przyszłych numerów będą podobnej jakości.

















Komentarze

  1. słyszałam, że kolorowanki to niezła zabawa -
    aktualnie moją nastoletnią córę wciągnęło!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pokoik Natalii, czyli szybka diorama dla nendoroidów

Jakiś czas temu udało mi się zakupić w Pepco składany pokoik z kolekcji Natalia. Chociaż pudełko nie obiecywało zawartości wysokiej jakości to czułam że pokoik ma potencjał.  Jaskrawe kolory skojażyły mi się z Hatsune Miku a gdy zobaczyłam że ściany są wsuwane w plastikową ramę to pomyslałam że uda mi się zrobić moje własne ściany. Na pudełku można zobaczyć pozostałe pokoiki z kolekcji, ale na allegro udało mi się znaleść kopmplet pokoików w formie domku oraz sklepik którego nie znalazłam w Pepco. Po otwarciu pudełka wszystko jest dość schludnie umieszczone w wyprasce. Na kolejnych zdjęciach możecie zobaczyć poszczególne elementy składające się na pokoik. Do zestawu dołączono też naklejki do ozdobienia poszczególnych elementów. Jednak mi nie będą one potrzebne. W pudełku nie załączono żadnej instrukcji , ale nie jest ona niezbędna do jego złożenia. Elementy odpowiadające za podłogę i sufit są identyczne więc nie ma problemu z dopas

Podsumowanie tygodnia :)

Chciałam żeby mój kolejny wpis na blogu był kreatywny, ciekawy i pełen pięknych zdjęć. Niestety między pracą a obowiązkami domowymi łatwiej jest mi wrzucić niezobowiązujące zdjęcie na Instagrama, niż napisać coś ciekawego tutaj. Więc dzisiejszy wpis będzie takim podsumowaniem wszystkich ciekawych rzeczy nad którymi ostatnio pracowałam i moich niewielkich zakupów ^_^ Na samym początku chciałam się z wami podzielić szczęśliwą nowiną :D YAY Do mojej kolekcji niedługo trafią nowe dziewczyny ... a raczej ich główki :P Od dłuższego czasu choruję na azjatyckie lalki :) Najbardziej podobają mi się panienki z Korei, niestety niektóre modele (na przykład Cacarote) jest bardzo ciężko zdobyć. Dla tego postanowiłąm przygarnąć jakąś bardziej przystępną Panienkę. Zdecydowałam się na Japońską Licca :) a że nie lubię stockowych ciałek to zakupiłam same główki :D  Teraz w planach mam jeszcze kupno ciałek Pure Neemo xs. Myślę też że jedna z moich nowych panienek zostanie chłopcem

Drzewko na zamówienie i kolejna konewka

Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam kiedy Przemek z bloga My Doll world  zainteresował się moimi miniaturkami. Nawet zamówił ode mnie drzewko bonsai w błękitnej doniczce.  Od razu więc zabrałam się do pracy.  Pomyślałam że do jasnej doniczki będzie pasowało drzewko o nieco jaśniejszym odcieniu kory i z jasnozielonymi listkami, a że chciałam spróbować czegoś nowego to posadziłam je na obrośniętych mchem kamieniach. Naprawdę mam nadzieję że drzewko przypadnie mu do gustu, a jeśli nie to chętnie zrobię kolejne a te przyozdobi mój (przyszły) lalkowy domek. Tu zdjęcia do porównania mojego poprzedniego drzewka z zamówionym ^_^ Przemek postanowił też odkupić od moich lalek czerwoną konewkę która pojawiła się w moim poprzednim poście :3  Żeby moje dziewczyny nie protestowały musiałam im zrobić nową konewkę, niestety ich "nowa" konewka wygląda bardziej jak konewka z drugiej ręki. Jest nieco zniszczona i zardzewiała, ale ma duszę i pięknie prezent